Ja po prostu nie wytrzymuję. Pogoda psuje się co raz bardziej, rano jest mi zimno, po południu wieje wiatr, a , wieczorem koszmarnie chce mi się spać. Dzisiaj jednak świeci słońce, co nie zmienia faktu że jestem zła na cały świat. Na lekcjach w kółko tylko notuję daty sprawdzianów i kartkówek. Rok szkolny zaczęłam dobrymi ocenami, ale wraz z nakładem nauki mija moja dobra passa. Mam dość i nie wyobrażam sobie, jak przeżyję w tym roku zbliżające się jesień i zimę.
Dodatkowo chęć połażenia po sklepach wyżera mnie od środka. Załamuję się szczególnie wtedy, gdy rano otwieram szafę, a pomimo ubrań ledwo się w niej mieszczących, stwierdzam, że nie mam się w co ubrać. No i teraz " najlepsze" - gdy już znajdę trochę czasu na zakupy, to przypomnę sobie o braku funduszy w portfelu, co dobije mnie jeszcze bardziej. Hmm.. a może jutro wybiorę się do jakiegoś second-hand'u ? Muszę to przemyśleć.
Jak wy znosicie te " ciężkie chwile " ? A może dla was wcale nie są takie straszne ? No i najważniejsze, wypełniłyście już szafy cieplejszymi, bardziej jesiennymi ciuszkami ?